
Kiedy wojsko polskie toczyło zacięte walki z Wehrmachtem, 17 września 1939 roku ZSRS, wbrew obowiązującemu układowi o nieagresji, napadł na nasz kraj. Intencje Sowietów nie do końca były zrozumiałe dla polskich władz, dlatego prezydent Rzeczypospolitej Pospolitej Ignacy Mościcki nie głosił stanu wojny z agresorem, a wódz naczelny marszałek Edward Rydz-Śmigły nakazywał wojsku unikanie walki z najeźdźcą i wycofywanie się ku granicom Rumunii. Do starć jednak dochodziło. W boju wycofywały się formacje Korpusu Ochrony Pogranicza, które zacięcie broniły się pod Szackiem. Opór nieprzyjacielowi stawiało także Grodno. Napaść sowiecka oznaczała, że do jednego potężnego wroga, którym była III Rzesza, dołączył drugi. W ten sposób szansa Polaków na skuteczną obronę została przekreślona. Atak ze wschodu przyspieszył decyzję najwyższych władz polskich o opuszczeniu terenów Rzeczypospolitej. Prezydent, rząd i wódz naczelny przekroczyli 17 września granicę z Rumunią w Zaleszczykach. Władze rumuńskie internowały Polaków, czyli przymusowo umieściły ich w miejscach odosobnienia. Pomimo dramatycznego położenia walczyły nadal oddziały znajdujące się w odizolowanych punktach polskiej obrony na Wybrzeżu. Ciężkie boje toczyły się o twierdzę w Modlinie i o Warszawę. Stolica od pierwszych dni wojny była atakowana przez niemieckie lotnictwo. Bombardowania trwały bezustannie przez cały okres walk o miasto.
W 2013 roku Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił dzień
17 września Dniem Sybiraka.
Oddajmy w tym dniu hołd ofiarom agresji sowieckiej sprzed 81 lat.
Żołnierzom i zwykłym polskim obywatelom poległym na Kresach Wschodnich,
zamordowanych w Katyniu, zmarłym na zesłaniu i łagrach Sybiru.
W naszym mieście Pomnik Pamięci Sybiraków znajduje się przy ulicy Brzeskiej.